Dostępny
Dostępne
mniej niż 10 sztuk.
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Mikołaj Łoziński
|
Tytuł / Title
|
Prezent dla dwojga
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
Znaki Czasu
|
Rok wydania / Year published
|
2020
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Twarda
|
Wymiary / Size
|
16.5x20.8 cm
|
Liczba stron / Pages
|
124
|
Ciężar / Weight
|
0,3640 kg
|
|
|
Wydano / Published on
|
07.10.2020
|
ISBN
|
9788361488958 (9788361488958)
|
EAN/UPC
|
9788361488958
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Mikołaj Łoziński. Macierzyństwo, tacierzyństwo – nawet jeśli przeżywamy te stany nie pierwszy raz – to zawsze wyprawa w nieznane. Bo narodziny malucha (czasem dwójki jednocześnie!) mogą być jak trzęsienie Ziemi, po którym zastajemy zupełnie nowy układ sił. Małe istoty znienacka zaczynają nas porażać mądrością, sprytem i wyobraźnią. A ta rozwija skrzydła tak szeroko, że świat i literatura schodzą się w jedno, prawda i fikcja są już nie do odróżnienia. Bohaterami tej przezabawnej, nieco magicznej, ale przede wszystkim pełnej czułości historii są bracia bliźniacy, którzy jak tylko wyskakują z brzucha mamy, przebojem wkraczają w świat, nie szczędząc przy tym nieco pogubionych dorosłych. Ta książka to prezent dla moich synów: Romana i Emila. A tak naprawdę to oni są największym prezentem, jaki Julia i ja dostaliśmy od życia. Mikołaj Łoziński – Jak to było, kiedy się urodziłam? - zapytała moja córka. Zamyślony patrzyłem na czarną kreskę na środku twarzy rysowanego noworodka i przypomniałem sobie moment, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy (po tym, jak z cichym chlupnięciem pojawiła się na świecie), kiedy wydała z siebie pierwszy krzyk, kiedy po raz pierwszy wziąłem ją na ręce (choć dziś podnieść ją to niełatwe zadanie). Ile razy jeszcze przyjdzie o coś mnie zapytać? Zmiąłem pomazaną kartkę i wyrzuciłem do kosza. Posadziłem ją na kolanach i zacząłem opowieść: – Mama wyszyła spod prysznica i powiedziała: „To chyba już…”.