Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Agata Tyszkiewicz
,
Jakub Tyszkiewicz
|
Tytuł / Title
|
Operacja „Eagle” - Niemcy 1945
|
Podtytuł / Subtitle
|
Polscy spadochroniarze w służbie amerykańskiego wywiadu
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
Wydawnictwo Naukowe PWN
|
Rok wydania / Year published
|
2019
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Miękka
|
Wymiary / Size
|
14.5x20.5 cm
|
Liczba stron / Pages
|
250
|
Ciężar / Weight
|
0.3300 kg
|
|
|
Wydano / Published on
|
11/26/2019
|
ISBN
|
9788301208592 (9788301208592)
|
EAN/UPC
|
9788301208592
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Agata Tyszkiewicz, Jakub Tyszkiewicz. Książka powstała na podstawie niedawno odtajnionych dokumentów z archiwów amerykańskich i polskich.
Ukazuje ona tragiczne losy 32 „polskich James’ów Bond’ów”, zrzuconych na terytorium Trzeciej Rzeszy w marcu i kwietniu 1945 r., w ramach operacji o kryptonimie „Eagle”. Zadaniem polskich wywiadowców było zbieranie istotnych informacji dla amerykańskiego wywiadu. Spadochroniarze rekrutowali się z żołnierzy, których najpierw siłą wcielono do Wermachtu z terytorium Górnego Śląska i Pomorza. Po dostaniu się do alianckiej niewoli trafili do szeregów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, by wreszcie po specjalnym przeszkoleniu stać się agentami OSS. Ich historia została przedstawiona na szerszym tle innych polskich działań wywiadowczych w czasie II wojny światowej i ludzi w nich zaangażowanych.
Autorzy piszą o ciekawej historii w przystępny sposób, przeplatają opis przygotowań do misji i jej przebieg treściami fabularyzowanymi będącymi autorską rekonstrukcją zdarzeń opartą na unikalnych dokumentach historycznych.
"Spadochrony rozłożyły się prawidłowo. Skoczkowie w jasnym świetle księżyca widzieli niemiecką wieś ze wszystkimi detalami. Wiedzieli już, że to nie jest miejsce planowego zrzutu. Wiatr znosił Bogdanowicza wprost na osadę. Gdzieś dalej został Sobiechowski.
- Fallschirmspringer! Fallschirmspringer! – usłyszał z dołu krzyki.
Aleksander ze wszystkich sił próbował zmienić tor lotu. Wiejskie zabudowania stawały się z każdą chwilą coraz większe. Skoczek dotknął ziemi w samym środku wsi. Szybko wypinał się z uprzęży. Kombinezon i cały ładunek, który miał na sobie utrudniał mu ruchy. Usłyszał, że ktoś nadbiega.
- Halt! - padła komenda. Aleksander zdążył się odwrócić i wystrzelić. Nagle, poczuł dziwne uderzenie, ból rozlał się po całym ciele, upadając zobaczył jeszcze twarz Niemca, który nadbiegł pierwszy a teraz klęczał trzymając się rękami za brzuch."
(z książki)