Newsletter

Otrzymuj jako pierwszy informacje o nowościach i promocjach!

Email:
Wyrażam zgodę na otrzymywanie oferty handlowej. Więcej
To pole jest wymagane
Akceptuję regulamin
To pole jest wymagane

Nasz newsletter wysyłany jest zwykle raz na miesiąc.

Kara dosięgnie każdego

Monika Koszewska

Kara dosięgnie każdego
Dostępny
Dostępne 10+ sztuk

Zobacz dostępne formy płatności.

 
Product info / Cechy produktu
Dział / Department Książki i czasopisma / Books and periodicals
Autor / Author Monika Koszewska
Tytuł / Title Kara dosięgnie każdego. Marcin. Tom 2
Seria (cykl) / Part of series Marcin
Wydawca / Publisher 1PUNKT
Rok wydania / Year published 2022
   
Rodzaj oprawy / Cover type Miękka
Wymiary / Size 19.5x12.0 cm
Liczba stron / Pages 417
Ciężar / Weight 0,3620 kg
   
ISBN 978-83-966207-1-2 (9788396620712)
EAN/UPC 9788396620712
Stan produktu / Condition nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty

Kara dosięgnie każdego to ciąg dalszy opowieści o Marcinie Kowalskim, 36-letnim biznesmenie, który firmę i duży majątek odziedziczył po zmarłym w wyniku wypadku samochodowego Wiktorze Zatorskim. Czy chłopak z bidula, w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie przez swojego wychowawcę, poradzi sobie w pracy, życiu osobistym i rodzinnym? Czy nadal będzie wymierzał sprawiedliwość eliminując z tego świata trutniów, a może zmieni taktykę, żeby nie utracić tego, co udało się mu już osiągnąć? Czym w tej powieści zaskoczy nas Monika Koszewska?

Akcja książki rozgrywa się w 2022 roku, więc będzie mowa o wojnie na Ukrainie, o inflacji, podwyżce stóp procentowych, brakach w zatrudnieniu, sposobach na przetrwanie i geopolityce. W otoczeniu Marcina pojawią się kobiety starsze, którym tradycyjnie pomaga i młodsze, które go intrygują, szantażują i próbują zawłaszczyć. Jak przystało na powieść z wątkiem kryminalnym nie obędzie się bez mrocznych zagadek i krew też się poleje. W kręgu powieściowych bohaterów pojawią się też osoby znane w środowisku prawniczym, telewizyjnym i artystycznym. Ogólnie dużo się tu dzieje i szkoda byłoby to przegapić.

Marcel pobladł, wyglądał jakby ktoś posypał mu twarz mąką. Chwycił mnie za rękę, tak jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi i było nam bardzo źle. Ja udawałem twardziela, a on od czasu do czasu, jak nie było innych chłopaków, chlipał do poduszki. Wtedy podchodziłem do niego, a on łapał mnie za rękę i szeptał:

- Dobrze, że mamy siebie.

Kiedy zabijałem Wacława, przeszła mi przez głowę myśl, że robię to też dla niego, tego chłopaka, który we mnie wierzył, ufał mi i trzymał się jakoś, bo wiedział, że ma mnie. Jakbym miał znów kogoś zabić, żeby mu pomóc, nie zastanawiałbym się ani sekundy.

Tagi produktowe

 Tip: Type the quantity (default is 1) and click "Add to cart" button to order online.