Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Piotr Godek
|
Tytuł / Title
|
Przepowiednia cyganki
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
Ciekawe Miejsca
|
Rok wydania / Year published
|
2020
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Miękka
|
Wymiary / Size
|
19.5x12.0 cm
|
Liczba stron / Pages
|
298
|
Ciężar / Weight
|
0,2550 kg
|
|
|
Wydano / Published on
|
15.09.2021
|
ISBN
|
9788366704633 (9788366704633)
|
EAN/UPC
|
9788366704633
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Piotr Godek. Warszawa, lata 30. XX w. Mieszkańcy wsi pod Kaliszem znajdują przy torach wyrzuconego z pociągu mężczyznę, który jeszcze żyje. Dzięki opiece miejscowego lekarza i córki administratora majątku, Jadwigi Wardalskiej, poszkodowany wraca do zdrowia, jednak nic nie pamięta. Tymczasem cała Polska jest zalewana fałszywymi banknotami złotówkowymi. Szefem mafii jest nieuchwytny Konstanty Kaszycki. Na pomoc polskiej policji przyjeżdża z USA wybitny prywatny detektyw polskiego pochodzenia Ryszard Stock. Już niebawem policjanci wpadają na trop pierwszych osób zajmujących się dystrybucją tzw. pszczół, czyli fałszywych pieniędzy.
Fragment książki:
Mężczyzna, wyrzucony z wagonu kuriera zdążającego z Poznania do Warszawy, mógł mieć około trzydziestu lat. Na ogorzałej, przystojnej twarzy czerniły się szerokie, gęste brwi i małe, krótko przystrzyżone wąsy. Elegancki garnitur, krawat i jedwabne skarpetki wskazywały na zamożnego człowieka. Ze skroni płynęła wąska struga krwi.
Kobieta nachyliła się i przyłożyła ucho do piersi leżącego.
– Jeszcze zipie – rzekła drżącym głosem – ale jakoś paskudnie śmierdzi. Poleć, Jaśku, po tatula i powiedz, żeby duchem przyszli.
Chłopcu nie trzeba było powtarzać rozkazu dwa razy. Biegł tak szybko, jak tylko pozwalały jego małe, bose stopy i niebawem wrócił w towarzystwie ojca.
– A to ci historia – wieśniak podrapał się w głowę i przyłożył ucho do piersi leżącego. – Jeszcze zipie – powtórzył słowa żony i znowu podrapał się w głowę. – Trza go chyba zabrać do chaty, czy też jak...