In Stock
Dostępne
mniej niż 10 sztuk.
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Patryk Pleskot
|
Tytuł / Title
|
Karnawał po amerykańsku
|
Podtytuł / Subtitle
|
Placówki dyplomatyczne USA w PRL wobec polskich wydarzeń od sierpnia 1980 r. do grudnia 1981 r.
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
IPN
|
Rok wydania / Year published
|
2020
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Twarda
|
Wymiary / Size
|
17.0x24.0 cm
|
Liczba stron / Pages
|
736
|
Ciężar / Weight
|
1.3150 kg
|
|
|
Wydano / Published on
|
7/3/2020
|
ISBN
|
9788380989283 (9788380989283)
|
EAN/UPC
|
9788380989283
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Patryk Pleskot. Postawa amerykańskich placówek dyplomatycznych w Polsce w latach 1980–1981 odzwierciedlała – na zasadzie swego rodzaju sprzężenia zwrotnego – amerykańską politykę wobec PRL w tym okresie. Ambasada (i konsulaty) realizowała jej wytyczne, wykuwane gdzieś w gabinetach Departamentu Stanu, CIA, Białego Domu i powiązanych z nimi instytucji, a jednocześnie sama wpływała na kształt tej polityki, „bombardując” te instytucje raportami, analizami, szyfrogramami itp., sporządzanymi przez różne komórki (od ambasadora, przez poszczególne legalne piony po rezydenturę wywiadowczą).
W czasach „karnawału »Solidarności«” amerykańskich dyplomatów w Polsce interesowało dosłownie wszystko: od zakulisowych walk o wpływy w partii (od szczebla centralnego przez wojewódzkie po podstawowe organizacje partyjne), przez nastroje w konkretnych środowiskach i grupach (intelektualiści, dziennikarze stołeczni i regionalni, robotnicy, rolnicy, żołnierze, ekonomiści, naukowcy, artyści, urzędnicy, cudzoziemcy…), artykuły prasowe, audycje telewizyjne i radiowe, sytuację w Kościele, działania najróżniejszych grup opozycyjnych; po takie szczegóły, jak natężenie ruchu na drogach i lotniskach, cena kanistra benzyny, długość kolejek i napisy na murach czy... gęstość wąsów Lecha Wałęsy. Dyplomaci byli „wszystkożerni” i pozbawieni uprzedzeń, wychodząc z założenia, że im więcej różnorodnych źródeł informacji – niezależnie od ich pochodzenia – tym większe szanse na sformułowanie celnych analiz i prognoz.