Dostępny
Dostępne
mniej niż 10 sztuk.
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Ádám Bodor
|
Tytuł / Title
|
Ptaki Wierchowiny
|
Podtytuł / Subtitle
|
Wariacje na temat dni ostatnich
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
Czarne
|
Rok wydania / Year published
|
2014
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Miękka
|
Wymiary / Size
|
21.0x13.0 cm
|
Liczba stron / Pages
|
208
|
Ciężar / Weight
|
0,2650 kg
|
|
|
Wydano / Published on
|
09.07.2014
|
ISBN
|
9788375368178 (9788375368178)
|
EAN/UPC
|
9788375368178
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Ádám Bodor. Brygada Anatola Korkodusa pilnuje wody, która tutaj, na końcu świata, jest rzeczą świętą. Trysnęła ongiś za sprawą świętej Militzenty, Matki Trójnogiej przybyłej z Niemego Lasu, a powstałe źródła termalne pozwalają utrzymać się miejscowej ludności, która sprzedaje wodę za „kupony”, smalec lub mydło. Wszystko wokół jest śladem przeszłości: była gospoda, stary zakład fryzjerski, dawny szpitalik. O zanikaniu tego, co było, i braku tego, co mogłoby się zdarzyć, opowiada Adam, narrator, przybrany syn Anatola Korkodusa, w parę lat po jego porwaniu i tajemniczej śmierci…
Ptaki Wierchowiny mówią o naturze świata, którą kształtują władza, hierarchia i przemoc. To rodzaj przypowieści o człowieku, o dwoistości jego natury, o instynktach i potrzebie metafizyki, o czekaniu na kogoś, kto „nam wreszcie powie, po co tu jesteśmy”.
"Trudno porównywać rzeczy nieporównywalne. Bo oczywiście można stwierdzić, że u Ádáma Bodora Márquez zderza się z totalitaryzmem, a Kafka z surową pustką górskich dolin, ale to nie wystarczy, by dojrzeć dojmującą samotność prozy znakomitego węgierskiego pisarza, jej lakoniczne wyczucie absurdu, smutek zabarwiony ponurą ironią. Bodor pisze o wielkich przestrzeniach, chociaż w jego świecie brak powietrza, a głównymi zasadami rzeczywistości są strach, którego nie sposób – i nie wolno – nazwać po imieniu, oraz osobliwa fatalistyczna rezygnacja w oczekiwaniu na wyrok. W każdym razie wchodzicie tam na własną odpowiedzialność. Wrócą tylko nieliczni."
Piotr Kofta