Out of stock
Ostatnio widziany
10/11/2024
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Leopold Tyrmand
|
Tytuł / Title
|
Dziennik 1954 wydanie ilustrowane
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
MG
|
Rok wydania / Year published
|
2020
|
Tytuł originału / Original title
|
Dziennik 1954 wydanie ilustrowane
|
Języki oryginału / Original lanugages
|
polski
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Twarda
|
Wymiary / Size
|
16.5x23.5 cm
|
Liczba stron / Pages
|
640
|
Ciężar / Weight
|
1.1750 kg
|
|
|
Wydano / Published on
|
10/14/2020
|
ISBN
|
9788377796313 (9788377796313)
|
EAN/UPC
|
9788377796313
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Leopold Tyrmand. W książce tej jest wszystko, czego można chcieć się dowiedzieć o życiu w socjalizmie. Oczywiście życiu inteligenta. A szczególnie inteligenta warszawiaka. Na kartach Dziennika 1954 spotkamy Herberta, Jasienicę, Kisiela, Turowicza, by wspomnieć tylko tych, których wspominać warto. Poznajemy też prozę i poezję bytowania młodego pisarza, świetnego obserwatora, znakomitego stylisty, którego wkrótce pozbyto się z Polski na stałe. Sam Tyrmand pisze o Dzienniku tak: Tak, chodzi o świadectwo dla samego siebie, o wystawienie świadectwa memu życiu, moim pragnieniom i myślom, mojej epoce, z którą jestem związany nieskończonością węzłów. Ma to być świadectwo z pierwszej ręki, złożone przez stosunkowo najlepiej zorientowanego w danej sprawie świadka. Ale – częściowo nie. Tak silnie pożądam sprawdzenia samego siebie, mych słuszności i niesłuszności, mych możliwości i zdolności, a więc tego, czego tak uparcie odmawia mi moja aktualna sytuacja. Nie mam talentu kontemplacji ani daru tworzenia w imię samego aktu tworzenia. Jak powiedział mi ostatnio Kisiel, noszę w sobie wielką potrzebę i umiejętność dzielenia się z ludźmi moją wewnętrzną pracą myśli. Z najgłębszego powołania czuję się dziennikarzem, stąd konstrukcje mych przemyśleń ulegają dezaktualizacji, ponadto nie wierzę w możliwość własnego wysiłku nad kompozycją dzieła sztuki nieprzeznaczonego dla kogoś konkretnego w czasie i przestrzeni. Dlatego zdecydowałem, że dziennik przyniesie mi ulgę.