Dostępny
Dostępne
mniej niż 10 sztuk.
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Sławomir Galicki
|
Tytuł / Title
|
Ja, podchorąży
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
Rozpisani.pl
|
Rok wydania / Year published
|
2015
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Miękka
|
Wymiary / Size
|
16.8x23.0 cm
|
Liczba stron / Pages
|
524
|
Ciężar / Weight
|
0,8600 kg
|
|
|
ISBN
|
9788394111601 (9788394111601)
|
EAN/UPC
|
9788394111601
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Sławomir Galicki. Autor był żołnierzem zawodowym całe dwadzieścia osiem lat i dwa miesiące. Jest dumny, mimo że w latach, o których jest ta opowieść, mówiono o żołnierzach różnie, uważając za opokę systemu; w latach jego młodości, zwanego Polską Rzeczypospolitą Ludową (PRL), która obecnie – słusznie czy nie – traktowana jest jako Polska drugiej kategorii, w niektórych kręgach nawet jako czas zbrodni i tortur.
Dla nich, młodych ludzi, którzy zdecydowali się przywdziać mundur podchorążego, innej
Polski nie było. Socjalistyczna czy nie – była ich ojczyzną. Czy gotowi byliby oddać za nią życie? Gdyby była taka konieczność – z pewnością!!!
Gdzieś tam czuwał Wielki Brat, gdzieś myślano, układano plany. Ich zadanie było proste –
musieli być gotowi jako broń ostateczna, wyrobiona ideologicznie, pewna i niezawodna, jak
turecka piechota – janczarzy. I tak podchorążych wyższych szkół oficerskich postrzegano jako janczarów PRL.
Na początku drogi mundur był dla wielu z nich ostatecznością. Tak było. Nie wiadomo, ilu z nich,
w Koszalinie, trafiło do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Obrony Przeciwlotniczej imienia
porucznika Mieczysława Kalinowskiego z przekonania, z miłości do munduru i tym podobnych
pobudek. Jednego wszak autor jest pewien – początki wojskowej drogi dla większości z nich były podobne: nieudany start na studia, groźba służby w wojsku, o której to
wówczas krążyły prawdziwe (nie te dzisiejsze) legendy, przerwane studia, chęć znalezienia
sobie miejsca w życiu za wszelką cenę, nawet poniżającej ksywy „zlew”.