[O KSIĄŻCE] Mo Wilde złożyła ciche, choć jednocześnie radykalne przyrzeczenie: przez cały rok żywić się wyłącznie tym, co daje nam dzika natura. W świecie oderwanym od swoich korzeni tego rodzaju pożywienie ma nie tylko walory kulinarne czy lecznicze, ale też społeczne i polityczne. Ostatecznie jest to wyraz miłości i poczucia jedności ze światem, który nas otacza. Wykorzystując swoją specjalistyczną wiedzę z zakresu botaniki i mykologii, Mo poszukuje w dziczy pożywnego jedzenia, na które składają się setki gatunków roślin, grzybów i wodorostów, dostosowując eksplorowane miejsca do pory roku. Przy okazji uczy się nie tylko przetrwania, ale także jak właściwie prosperować. Specyficzny typ odżywiania ciała i umysłu pogłębia jej połączenie z ziemią – połączenie, które co prawda większość z nas porzuciła, ale którego w głębi duszy wciąż pragnie. Ten głód oznacza coś więcej niż tylko łaknienie. Chodzi o akceptację i zrozumienie naszego miejsca w naturalnej sieci powiązań, która jest zarówno zdumiewająco złożona, jak i cudownie prosta. Książka ta jest swego rodzaju dziennikiem szalonego eksperymentu. Inspirujące i ciągle aktualne spostrzeżenia autorki, oscylujące wokół badania głębokich relacji między człowiekiem a naturą, przypominają nam o niezwykle ważnej, choć zapomnianej lekcji z naszej przeszłości.
***
Jedna z ważniejszych książek z dziedziny żywienia. Sukces Moniki to życie dzikimi płodami natury przez okrągły rok. A ta książka to pamiętnik, praca naukowa, literackie i życiowe arcydzieło. Przez tydzień karmiłem Monikę płodami mojego lasu na Podkarpaciu, więc ten światowy eksperyment ma też mocny polski akcent.
Łukasz Łuczaj
Mo (Monica) Wilde naukowo zajmuje się zielarstwem. Jest zbieraczką i etnobotaniczką. Mieszka w West Lothian (Szkocja) w samodzielnie zbudowanym drewnianym siedlisku, gdzie prowadzi dziki ogród. Przez rok była na dzikiej diecie, czego efektem jest książka "Dzikość, która uzdrawia". Magistra medycyny ziołowej, członkini Towarzystwa Linneusza, członkini Brytyjskiego Towarzystwa Mykologicznego oraz członkini Międzynarodowego Towarzystwa Boreliozy i Chorób z Nią Powiązanych (ILADS). Prowadzi kursy z zakresu zbieractwa i zielarstwa.
Będąc zarówno dociekliwą zbieraczką, jak i analityczną zielarką, od wielu lat interesuję się dziką żywnością. Zaintrygowana praktyczną, a nie tylko teoretyczną stroną zagadnienia, od dawna chciałam prześledzić historię zbieractwa i ewolucję naszej kuchni poprzez osobiste wypróbowanie prawdziwie sezonowej, dzikiej diety. Natura mnie fascynuje, ale też inspiruje. Miałam nadzieję, że lockdown związany z koronawirusem zachęci wszystkich do refleksji nad naszym niszczycielskim postępowaniem względem planety, ale konsumpcyjny brak umiaru związany z Black Friday, który obecnie przeistoczył się w tygodniowy szał promocyjnych zakupów, doprowadził mnie do frustracji (...).
Instynkt podpowiada mi, że lekarstwem na nasze zerwanie relacji z Ziemią jest całkowite zanurzenie się w naturze. Niestety nie mam pojęcia, czy to osiągalne, a co dopiero, czy sprawi, że się zmienimy, bądź choćby że ja się zmienię. Lecz jeśli to możliwe, decyduję się zostać królikiem doświadczalnym. W zeszłym roku spędziłam przy biurku zbyt wiele czasu, czując się zmęczoną i będąc w ciągłym napięciu. Postanowiłam zatem, że przestanę kupować jedzenie i od dzisiaj, od Czarnego Piątku, 27 listopada, będę zjadać tylko to, co mogę znaleźć tutaj, w środkowej Szkocji.