In Stock
Dostępne
mniej niż 10 sztuk.
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Adam Nasielski
|
Tytuł / Title
|
Skok w otchłań
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
Ciekawe Miejsca
|
Rok wydania / Year published
|
2015
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Miękka
|
Wymiary / Size
|
11.5x19.5 cm
|
Liczba stron / Pages
|
210
|
Ciężar / Weight
|
0.2050 kg
|
|
|
ISBN
|
9788363424916 (9788363424916)
|
EAN/UPC
|
9788363424916
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Adam Nasielski. Warszawa, lata 30. XX wieku. Do willi rodziny du Saule’ów zostaje zaproszony doktor Kazimierz Biernacki. Wizyta w na pozór spokojnej posiadłości staje się dla tajemniczego gościa okazją do obserwacji ciekawych typów ludzkich dojrzewających w dziwnej atmosferze domu… Dwa dni później inspektor Bernard Żbik otrzymuje wiadomość o strasznym zdarzeniu w willi. W trakcie śledztwa na jaw wychodzą kolejne osobliwości charakterów, które okażą się jedynym tropem do pozornie niemożliwego wykrycia mordercy i jego motywów. Jak bowiem prowadzić śledztwo w sprawie, w której brak jakichkolwiek materialnych śladów? W tragicznej „sprawie thuga” genialny detektyw będzie musiał wykonać ryzykowny „skok w otchłań” dusz ludzkich, by poznać wstrząsającą prawdę.
25. tom Kryminałów Przedwojennej Warszawy
WIELKIE GRY BERNARDA ŻBIKA
Fragment książki:
Stefan czekał na swego pana.
– Łóżko przygotowane, panie inspektorze. Co znaczy oaf? — potrząsnął trzymaną w palcach powieścią kryminalną, które pochłaniać umiał tuzinami o każdej porze.
– Głupiec – wyjaśnił Żbik. – Wymawia się ouf
– i uśmiechnął się. Nie lubił nigdy pomijać okazji do uśmiechu.
Zasnął natychmiast. Stefan, który powrócił po pięciu minutach, zbyt dobrze go już znał, aby mieć śmiałość go obudzić i oznajmić mu, że na biurku w gabinecie leży list ekspres, który posłaniec-listonosz przyniósł przed godziną, a więc już po północy. Bernard Żbik przeczytał więc ten list dopiero o dziewiątej nazajutrz przed śniadaniem. Podpis Ewy du Saule przeczytał inspektor od razu, gdyż miał zwyczaj, czytając list, przede wszystkim odczytać podpis.
[...] Treść brzmiała:
Niech Pan przyjedzie natychmiast. Karol nie żyje.
Patronat medialny: Klub MOrd