Dostępny
Dostępne
mniej niż 10 sztuk.
|
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type
|
książka / book
|
Dział / Department
|
Książki i czasopisma / Books and periodicals
|
Autor / Author
|
Zygmunt Blumenfeld
|
Tytuł / Title
|
Dzienniki zesłańca i żołnierza
|
Język / Language
|
polski
|
Wydawca / Publisher
|
UNIVERSITAS
|
Rok wydania / Year published
|
2013
|
|
|
Rodzaj oprawy / Cover type
|
Miękka ze skrzydełkami
|
Wymiary / Size
|
14.5x21.0 cm
|
Liczba stron / Pages
|
288
|
Ciężar / Weight
|
0,4100 kg
|
|
|
ISBN
|
9788324223299 (9788324223299)
|
EAN/UPC
|
9788324223299
|
Stan produktu / Condition
|
nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
|
Book in Polish by Zygmunt Blumenfeld. Powoli i ociężale wstaję. Zaczyna się codzienne naciąganie tragicznych łachmanów. Spodnie z dziesiątkami łat, dziur, marynarka podobna do strzępów cudem jakimś łączących się w całość. Pas obwiązuję szpagatem. Buty… trudno opisać. – A potem – chyba tylko ze względu na przyzwoitość i przyzwyczajenie, a nie ze względu na rzeczywisty efekt – popłukanie rąk i zwilżenie twarzy, które trudno nazwać myciem i następuje śniadanie: chleb czarny i lepki i garnuszek czarnej kawy zimnej lub czasem ciepłej. Nierzadko zastępuje go czerpaczek zimnej niegotowanej wody. Znów gong! Godzina 5:45! Trzeba już iść. Pa Tatusiu! Do widzenia! Moja brygada na mnie już czeka. I idzie po bagnach i pagórkach wąż ludzi-łachmaniarzy ku odległym o 4-6 km wyrębom i składom na lesochimie. O godz. 7 zaczyna się codziennie praca. Piła, topór, piła, topór, do znudzenia. Gdy słońce parzy jak ukropem, wysycha siła jak woda na piecu. Słabi, słaniając się na nogach walą toporami i jak automaty ciągną stalowe wstęgi pił tam i z powrotem, tam i z powrotem, do znudzenia, do utraty tchu. Aż padają zmęczone, olbrzymie czasem drzewa. Najpierw można je liczyć, leżą każde z osobna jak poukładane, potem ich coraz więcej, rosną w dziesiątki, gmatwają się zrzucanymi w ziemię konarami, które przed godziną jeszcze dumnie kryły niebo i słońce. A czasem pada deszcz i wyje wiatr. Wtedy lepisz się wodą. Jesteś mokry cały. Kompletnie cały. Wszystko wkoło ciebie tonie w wodzie, drzewa i trawa i niebo i ty sam. Jesteś zmęczony i znużony. Zdaje Ci się, że cały świat jest zmęczony i zniechęcony.