Subscribe to newsletters

Otrzymuj jako pierwszy informacje o nowościach i promocjach!

Email:
Wyrażam zgodę na otrzymywanie oferty handlowej. Więcej
This field is required
I hereby agree with the terms of service
This field is required

Nasz newsletter wysyłany jest zwykle raz na miesiąc.

Prawie życiorys 1939-1956

Ryszard Bielański

Prawie życiorys 1939-1956
In Stock
Dostępne 10+ sztuk

Zobacz dostępne formy płatności.

 
Product info / Cechy produktu
Rodzaj (nośnik) / Item type książka / book
Dział / Department Książki i czasopisma / Books and periodicals
Autor / Author Ryszard Bielański
Tytuł / Title Prawie życiorys
Podtytuł / Subtitle 1939-1956
Język / Language polski
Wydawca / Publisher Mireki
Rok wydania / Year published 2015
   
Rodzaj oprawy / Cover type Twarda
Wymiary / Size 15.0x21.5 cm
Liczba stron / Pages 340
Ciężar / Weight 0.4750 kg
   
ISBN 9788364452475 (9788364452475)
EAN/UPC 9788364452475
Stan produktu / Condition nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
Book in Polish by Ryszard Bielański. W ostatnich dniach lipca 1944 roku ponosiło nas. Jesteśmy jednak żołnierzami, rozkazy i dyscyplina obowiązują. Dość przypadkowo spotkaliśmy się 25 lipca w cukierence na Solnej. Wczesne popołudnie. Obecni "Naprawa", "Gil", "Clive", "Jur II", "Błękitny", "Rom" i chyba dwóch jeszcze kolegów z plutonu. Fundujemy sobie po ciastku i omawiamy aktualności. W pewnym momencie "Naprawa" mówi: "Robimy szkopów". W czasie okupacji obowiązywał zakaz rozbrajania szkopów, gdyż w trakcie takich operacji nie można było wykluczyć konieczności zastrzelenia "pacjenta". Pociągało to za sobą z reguły represje niemieckie. Czyli skórka za wyprawkę. Pistolet zdobyty tą drogą kosztowałby zbyt drogo. Co innego broń zdobyta w akcji. Była wkalkulowana w koszty. Jeżeli Tadeusz "Naprawa" decyduje się na rozbrojenie szkopów, to znaczy, że rozkaz o rozbrojeniu został uchylony i to naprawdę ostatnie szkopskie dni. Uzbrojeni w pistolety są jedynie Tadeusz "Naprawa" i Rysiek "Gil". Wychodzimy dwójkami. "Naprawa" ze mną, Rysiek "Gil" ze Zbyszkiem "Clivem", Jurek ("Jur II") z "Błękitnym". Niedaleko na Solnej idzie naprzeciw nas dwóch unterofficerów Wehrmachtu. "Naprawa" mruknął: "Uwaga". Gdy nas minęli i znaleźli się przed drugą parą Tadeusz odwrócił się, wyciągnął "gnata" i krzyknął "Hände hoch!" . Równocześnie "Gil" pokazał szkopom swojego visa. Odległość między parami my - szkopy rzędu czterech metrów. Podoficerowie niezdecydowanie podnieśli ręce do góry. Podskoczyłem do jednego z nich i ostro krzyknąłem "Hände hoch". Podniósł łapki jak należało. Zbyszek zręcznie wyłuskał mu z kabury "parabelkę", ja zapasowy magazynek. W trakcie tej naszej zabawy, drugi szkop zaczął uciekać. Tadeusz prowadził go na muszce, nie zdecydował się jednak na strzał.
Customers who bought this item also bought
   
Product tags

 Tip: Type the quantity (default is 1) and click "Add to cart" button to order online.